browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

Winne wtorki – Vespral z Lidla, czyli „nie chcę pić ale muszę”

uliczny teatr
Posted by on 16 maja 2011

Oba wina z Lidla nie sprawiły Jongleurowi frajdy. Prawdę mówiąc gdyby ich nie było nie odczułby straty. Pierwsze wino vespral reserva to kupaż garnacha i tempranillo, całkowicie rozczarowujący. Nos słaby, z trudem daje się wyczuć ślady słodkich owoców, czereśnie, skonfiturowane czerwone porzeczki, bagienno ziemista nuta, trochę ścierkowa. Po paru minutach zostaje tylko taki ścierkowy nos, owoc gdzieś się ulotnił, pozostał całkowity brak świeżości. W ustach bardzo słaby ekstrakt, dużo rozwodnionych nie do końca dojrzałych owoców, totalny brak struktury, trochę kwasu, zero tanin, zero charakteru. Wodnisty smak cały czas mdłe landrynkowe owoce, nieczyste. W sumie wino pijalne, choć bez przyjemności
Z kolei Vespral Gran Reserva ma nos jeszcze gorszy niż poprzednie wino, to znaczy nie ma go wcale oprócz podobnej co w poprzednim nuty mokrej ścierki. Usta słabe, owoc nieco lepszy, ślady koncentracji i struktury, pojawia się kwas ale nie zrównoważony ani materią ani taninami. Gran reserva niewiele różni się od reservy i chyba ci w Lidlu to wiedzą bo cena taka sama. Jedyna różnica wynika z zastąpienia garnachy przez cabernet – ślady tanin. Jakość w obu przypadkach słaba. W winach Jongleur szuka: po pierwsze aromatów – tu ich nie ma. Po drugie struktury – jak wyżej. Po trzecie owocu – tu rozwodniony, choć śladowo się pojawia zwłaszcza przy gran reservie. Charakteru, czegoś indywidualnego – o tym nie ma tu mowy.
W sumie: lepiej pić niż wąchać. Gran reserva o milimetr lepsza. Jest kwasowość i jakiś owoc, choć z kolei pojawia się pieczenie w przełyku i raczej nie alkohol ale jakieś dodatki. Wina nie są obrzydliwe, nie mają istotnych wad technologicznych. Po prostu słabe owoce, słaba koncentracja moszczu. Wina totalnie nijakie. Co ciekawe: w trakcie degustacji bliska Jongleurowi osoba rzuciła znad kieliszka: „przyjemnie się to pije”!!! „ Dlaczego?” Jongleur zaintrygowany przestaje bębnić – „Bo takie jakieś obcięte z każdej strony. Nic w nim nie ma i nic nie przeszkadza” I to by było na tyle.

4 Responses to Winne wtorki – Vespral z Lidla, czyli „nie chcę pić ale muszę”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *