browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

Łuk mój kładę na obłokach…

uliczny teatr
Posted by on 9 czerwca 2013

Wiara jest podobno darem, nie wszystkim dostępnym. Jest darem na tyle cennym, że niektórzy, podkreślam niektórzy, najwyraźniej wybrać musieli pomiędzy darem wiary i darem inteligencji. Niektórych, chyba w ramach bonusu, dodatkowo pozbawiono poczucia humoru i dystansu do własnej, bardzo wierzącej osoby. Kiedy w ubiegłym roku Jongleur przyznawał nominację do nagrody kretyna roku Dominikowi Zdortowi był przekonany, że wiekopomnego odkrycia, iż świąteczne kartki z Mikołajem to zamach na wiarę, ojczyznę i wszelkie wartości, nic nie przebije. A jednak, okazało się, że w dziedzinie śmiertelnej powagi, nadęcia i wiary – tym razem we własną nieomylność, Tomasz Terlikowski bije Zdorta na głowę. Tak jak Zdortowi nie podobają się Mikołaje, tak Terlikowski czuje wstręt do tęczy, a w szczególności do tęczy z kwiatów przy pl. Zbawiciela w Warszawie. Otóż Terlikowski uważa, że tęcza to zideologizowany symbol gejowski, symbol tolerancjonizmu – na Boga, co to jest? i symbol ideologii gender, a ustawienie go przed kościołem jest co najmniej prowokacją. Trzeba w istocie mieć kompletnie zideologizowany mózg aby pieprzyć takie głupoty i aby do tego stopnia nie mieć poczucia humoru ani dystansu do swojego wybujałego ego. Jongleur w tym momencie nieśmiało przypomina Terlikowskiemu, że to Bóg mówiąc do Noego stwierdził, że tęcza to „łuk, który kładę na obłokach, aby był znakiem przymierza między mną a ziemią” Niestety najwyraźniej według Terlikowskiego to Bóg się myli, zupełnie jak na załączonym rysunku Mleczki.

Aby przywrócić właściwe proporcje, Jongleur pije dobrze dojrzałe chenin blanc z doliny Loary. Rocznik 2005 z apelacji Jasnières okazał się winem pełnym, dobrze wyważonym z umiarkowanym alkoholem i przyjemnymi aromatami gruszki oraz lekką nutą balsamiczną. Za 10 euro prawdziwe potwierdzenie tego, że, jak twierdził Franklin, wino jest nieustającym dowodem, że Bóg nas kocha i chce nas widzieć szczęśliwymi. Tylko co ma do tego Terlikowski?

3 Responses to Łuk mój kładę na obłokach…

  1. Grzegorz

    To Fanatyzm ? czy już Talibanizm ?
    Drażnią mnie do granic wytrzymałości takie pomysły rodzące się w głowach tych wszystkich ‚nieomylnych’ .Tych świętszych od Papieża . Wychowanych religijnie na nonsensach nie popartych żadnymi dogmatami wiary… Mam niestety w najbliższym otoczeniu taką osobę. Nieprzejednanego wroga wszystkiego co ‚logicznie’ poparte Pismem… Jego wiedza jest najdoskonalsza. A oparta na… O ! tego nie zgłębiłem jeszcze ! Ale chyba już mi się nie chce…? Bo jeśli ,wg dziadka ,2-letnia wnuczka nie może iść do kościoła w koszulce z wizerunkiem pieska ,to ja wymiękam przy szukaniu ,jakież to prawo Boskie tego zakazuje…
    Oby tylko nie zabraniał temu dziecku na tęczę patrzeć.

  2. jongleur

    Ja nie wiem, czy można pokazywać dziecku tak jawnie gejowski symbol jak tęcza. Ale na poważnie – bardzo mocno wierzący chasydzi potrafią sie swoją wiarą cieszyć, bawić, tańczyć. To funkcjonariusze Pana Boga w kosciołach chrzescijańskich uważają śmiech i inne ludzkie zachowania za coś zdrożnego. Jakiś czas temu był u mnie wpis o księdzu, ktory w USA wyrzucił z kościoła karmiącą matkę – bo podobno siała zgorszenie.

  3. Kira

    A ludzie idą jak… owce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *