browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

Klauzula braku sumienia

Posted by on 25 kwietnia 2012

Jongleur z rosnącym zdumieniem obserwuje jak kolejne grupy zawodowe odmawiają wykonywania swoich obowiązków, powołując się na tak zwaną klauzulę sumienia. Lekarze odmawiają dokonania aborcji – żeby była jasność, chodzi o aborcję w przypadkach, w których jest prawnie dozwolona. Teraz aptekarze usiłują wywalczyć prawo do odmowy sprzedaży leków, z których stosowaniem się nie zgadzają. Przy czym ci odmawiający pieprzą górnolotnie, na temat swojego sumienia, które im na coś tam nie pozwala. Otóż jest to wyjątkowe łajdactwo. Pozwala bowiem zachować dobre samopoczucie kosztem innych, przy czym ci łajdacy uzurpują sobie prawo do decydowania za innych. Z wysokości swego majestatu mówią: tego leku pani nie sprzedamy,
Jongleur nie ma nic przeciw poglądom nie dopuszczającym np. antykoncepcji, pod warunkiem, że ich wyznawcy stosują je we własnym łóżku a nie pod kołdrą Jongleura. Otóż jeśli ktoś chce mieć czyste sumienie musi ponieść tego ryzyko. Musi też przyjąć do wiadomości, że apteki w tym kraju, sprzedają określone leki. Jeśli sumienie nie pozwala mu ich sprzedawać, nie pracuje w aptece,. To proste. Nie ma natomiast zgody na to aby taki palant, zachowując swą ciepłą posadkę, odmawiał klientowi tego co mu się bezwzględnie należy, gdyż wynika z obowiązującego w Polsce prawa. Indywiduom powołującym się na klauzulę sumienia można powiedzieć tylko jedno – spierdalajcie. Zmieńcie pracę, bo nikt nie dał wam prawa zmieniać nas. To co robicie dowodzi wyłącznie braku sumienia. Żenujące jest natomiast to, że tak oczywista sprawa jest w ogóle przedmiotem jakichkolwiek debat, narad, negocjacji etc. Żenujący jest także szeryf Gowin usiłujący mam wmówić, że Konwencja o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet zagraża ładowi społecznemu. Żenująca jest dziennikarka solidaryzująca się z gościem skarżącym gazetę pokazującą jego zdjęcie w turbanie. Owszem, Jongleur też uważa, że proces gazecie należy się jak psu buda, ale stroną poszkodowaną są w tym przypadku nosiciele turbanów. Sikhowie, wyznawcy islamu i inni, znacznie bardziej mogą czuć się urażeni faktem, iż w ich tradycyjnym nakryciu głowy pokazano polityka bez godności, kłamcę i oszczercę, który cynicznie oskarża władze państwowe o zamach, w który sam nie wierzy, nieudacznika, wypowiadającego wojnę sąsiadom.

Nagroda dla cierpliwych czytelników to piosenka George’a Brassensa, poświęcona fałszywym prorokom, w doskonałym, tłumaczeniu i wykonaniu Filipa Łobodzińskiego i Zespołu Reprezentacyjnego

dla zainteresowanych oryginałem, znacznie skromniejszym w aranżacji polecam Brassensa

http://www.youtube.com/watch?v=lLJW0FrQlAM&feature=related

Dziś trzeba się napić wina. Skołatane nerwy Jongleura najlepiej koją wina z południa Francji. Dziś poleca więc Gigondas Les Murailles z niewielkiej rodzinnej firmy Ferraton Père et Fils z południa doliny Rodanu. Wprawdzie firmę kupił parę lat temu potentat Chapoutier, ale winnicą zarządza nadal rodzina Ferraton i jakość pozostała. Gigondas to zawsze połączenie majestatu i ciepła. Potężnej struktury i miękkości. Wino pełne, ekstraktywne, z mocnymi aromatami śliwek, porzeczek i jagód połączonymi z nutami korzennych przypraw. Rzadkie połączenie elegancji i siły da sobie radę nawet z klauzulą braku sumienia.

3 Responses to Klauzula braku sumienia

  1. Kira

    Uważam, że o tym, co się sprzedaje w aptece powinien decydować wyłącznie właściciel.

  2. jongleur

    Zgoda, ale jeśli nie prowadzi sprzedaży określonych leków powinien nazwać swój sklep inaczej. Klient nie może być narażony na peregrynacje od apteki do apteki w poszukiwaniu legalnych leków i odgadywanie, który właściciel ma bardziej, a który mniej katolickie sumienie. Tym bardziej, że nie ma tu jednolitej wykładni – jeden aptekarz nie sprzedaje prezerwatyw, inny leków hormonalnych, inny antykoncepcyjnych. Proponuję nazwy – „Tylko dla katolików”, „Apteka katolicka” , „Chrońmy życie”, „Precz z rozpustą”, „Moralna apteka”, „Aptekarze z sumieniem” . Możliwości jest dużo, mozna nawet ogłosić konkurs na najlepszą nazwę. Słowo „apteka” zostawmy jednak dla placówki, która sprzedaje leki a nie bada moralność pacjentów.

  3. Kira

    Ale chyba nie jest tak, że każda apteka MUSI sprzedawać określony zestaw leków? A może i jest, nie wiem… 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *