browser icon
You are using an insecure version of your web browser. Please update your browser!
Using an outdated browser makes your computer unsafe. For a safer, faster, more enjoyable user experience, please update your browser today or try a newer browser.

Hanging on the telephone czyli Miłość blondynki

uliczny teatr
Posted by on 1 sierpnia 2011

Mieszane uczucia towarzyszą Jongleurowi podczas degustacji Amarone Ca’ la Bionda 2004. Wprawdzie tytułowa blondynka sugeruje zmysłowe przeżycia, ale samo wino jest raczej do bólu poprawne. Nie, nie jest wcale złe, wręcz przeciwnie. Ma wszystkie atrybuty dobrego amarone. Piękna, nasycona, intensywna suknia, mocne aromaty wiśni, pestek, migdałów, lekka nuta czekolady, niuans tytoniu. Oszczędnie używana beczka, bardzo dobra równowaga i niestety nuda. Brakuje trochę ekspresji, swingu, dekadenckiej nutki oksydacyjnej, która potrafi przenieść amarone w inny, kontemplacyjny wymiar. Podsumowując, wino seksowne, ale na epizodyczny romans raczej niż na dłuższy związek. Po prostu rano nie ma już o czym gadać.
La Bionda jest w tym podobna, nie tylko z nazwy, do rockowej gwiazdy siedemdziesiątych zespołu Blondi. Tam też było wszystko co trzeba. Dobry gitarzysta Chris Stein, niezły głos wokalistki Debbie Harry, solidna sekcja rytmiczna, a skończyło się na paru obiecujących kawałkach, jak na przykład tytułowa piosenka tego wpisu Hanging on the telephone, pokazujących potencjał, który nigdy nie został wykorzystany. Krótko mówiąc jednorazowy romans bez perspektyw. Jongleur zdecydowanie woli jednak brunetki.

Dla porządku metryczka:
Ca’ la Bionda 2004
Szczepy: 70% corvina, 20% corvinone, 10% rondinella
Cena: 138 zł

6 Responses to Hanging on the telephone czyli Miłość blondynki

  1. bialenadczerwonym

    Myślę, że jest wręcz odwrotnie. Większa ekspresja, trochę swingu i nutki dekadenckie nadałyby się raczej na epizodyczny romans. Zaś spokój, ułożenie i równowaga lepiej sprawdzają się w dłuższym związku. W końcu zwykle tańczymy z kobietami w czerwonych sukienkach, a żenimy się z tymi w szarych:-)

  2. Jongleur

    Dłuższy związek może być czerwony, ale może też być szary. Wolę ten pierwszy. Według mnie szarość nie sprawdzi sie na pewno, a czerwień tylko „być może”.
    pozdrawiam

  3. Kuba

    Najseksowniejsza i tak jest czerń:)
    Pozdrawiam!

  4. jongleur

    Czyżbyś myślał o małej czarnej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *