Jongleur, ze sporym zaskoczeniem słucha ostatniej wypowiedzi prezesa K. na Kongresie Kobiet Prawicy – swoja drogą śmieszna nazwa. Otóż Pan Prezes stwierdził, że zamierza poświęcić się działaniom zmierzającym do „ochrony godności kobiet w Polsce”, oczywiście jeśli wygra wybory. Jako kobieta, Jongleur wita taką deklarację z zadowoleniem, bo rzeczywiście, jak słusznie podkreślił prezes K. nie jest z tym w Polsce najlepiej. Wprawdzie radość Jongleura studzi nieco fakt, że prezes K. stoi na czele partii, która do tej pory konsekwentnie takiej godności kobietom odmawia. Stanowisko w sprawie parytetu, jawna pogarda dla ruchów feministycznych, tolerowanie ekscesów Lepperów czy Łyżwińskich, zwłaszcza ten słynny rechot na temat zgwalcenia prostytutki, wreszcie choćby ostatnie poparcie dla antyaborcyjnej ustawy spychającej nas w mroki średniowiecza, pozwalają mieć pewne wątpliwości. Czy to kampania wyborcza, czy może znowu jakieś proszki? Zresztą nieważne, cel jest słuszny, zaś determinacja Prezesa ogromna i może nawet szczera. Szkoda tylko, że receptę, jak zresztą przystało na twórcę IV RP, Prezes K. widzi wyłącznie w zaostrzeniu kar za gwałt i molestowanie i – to już całkowicie absurdalne – walce z imprezami integracyjnymi. Tu jak stwierdził Prezes K. „będzie nieubłagany”. Szkoda, że nie był tak nieubłagany, kiedy gwałcono np. ustawowe prawa Alicji Tysiąc – tak panie Prezesie, to też jest gwałt. Szkoda, że zabrakło pryncypialności w sprawie nastolatki z Lublina, której, w majestacie prawa zezwolono na aborcję, a która wraz z rodziną była molestowana przez proboszcza i nawiedzonych z organizacji chroniącej nienarodzonych – tak panie Prezesie, to też jest molestowanie. Jeśli chce się walczyć o godność kobiet, to może równie ważne co przeciwdziałanie gwałtom, przemocy czy molestowaniu, jest zapewnienie równości wynagrodzeń, równego dostępu do stanowisk i wolności decydowania o swoim życiu, np. w kwestii urodzenia dziecka. To zresztą charakterystyczne dla reprezentantów naszej, pożal się boże, prawicy, że godność kobiety postrzegają głównie przez pryzmat seksualności, podobnie jak w życiu człowieka, najważniejsze jest dla nich poczęcie. Co dalej, to już nie ich sprawa. Przyjaciółka Jongleura, różne bezsensowne, czy bezproduktywne działania określa lapidarnie „od dupy strony”. Otóż ochrona godności kobiety w wykonaniu polskiej prawicy jest dokładnie „od dupy strony” i to w sensie całkowicie dosłownym.
Dla ukojenia nerwów Jongleur popija czerwone, wytrawne wino Monsignore – zostało mu jeszcze w piwnicy parę butelek i słucha jednego z największych hitów ostatnich lat, piosenki o prawdziwie świętym mężu. Jeśli prezes K. zjednoczy z nim siły, walczyć o godność kobiety będzie znacznie łatwiej.
Od d… strony
Posted under Kretyni winni i niewinni and tagged with czerwone wino, gwałt, Kaczyński, molestowanie, Monsignore, Prometeusz, Rydzyk
2 komentarze
2 komentarze
Amen! Z każdym słowem się zgadzam w pełnej, że tak powiem, rozciągliwości 🙂
Dzięki
pozdrawiam
jongleur