Monthly Archives: listopad 2013
…….. ponad podziałami
Dziś Jongleur udał się na długi, piękny spacer przez las. Spacer był jednak piękny tylko w założeniu, w planach, marzeniach. W rzeczywistości stał się koszmarem, makabrą, traumą. W zderzeniu z brutalnymi realiami życia dziewczęce serce Jongleura załkało, zaś w głowie kołatało się jedno pytanie: Jakim trzeba być skurwysynem aby zrobić coś takiego? Od dwudziestu paru … Continue reading
To płaczę ja – Jongleur
Sieć roi się od not degustacyjnych. Amatorzy wina, blogerzy, dziennikarze, pisarze, pracownicy firm winiarskich, wszyscy tworzą opisy win, które oddają wrażenia i odczucia towarzyszące degustacji czy po prostu piciu wina. To znaczy powinny oddawać, częściej jednak są obrazem bezradności twórców tych not miotających się między trudną materią języka polskiego z jednej strony oraz poczuciem obowiązku, … Continue reading
Osłupienie
Wśród przyznanych dorocznych nagród Grand Prix Magazynu Wino, jedna wprawiła Jongleura w absolutne osłupienie, a mianowicie Złoty Medal w kategorii win czerwonych powyżej 100 zł przyznany winu producenta z Friuli, Fulvio Bressana. Osłupienie, gdyż kilka miesięcy temu Fulvio Bressan przekroczył wszelkie granice cywilizowanego zachowania, zamieszczając na twitterze rasistowskie wpisy i obelgi, pod adresem czarnoskórej minister … Continue reading
Winna blogosfera rok później
Jeżeli rozwój winnej blogosfery mierzyć ilością blogów poświęconych winom, można by wysnuć wniosek, że wchodzimy w stadium pewnej dojrzałości. Smutna to konstatacja, bowiem w tym przypadku ilość zdecydowanie nie przechodzi w jakość, co w ostateczny sposób pogrąża teorię niejakiego Marksa. Natomiast bez wątpienia blogosfera się profesjonalizuje i to drugi smutny wniosek, bowiem profesjonalizacja ta nie … Continue reading
To też Chinon
Cravant-les-Coteaux, niewielka wioska w pobliżu Chinon, to prawdziwa mekka wielbicieli cabernet franc. Philippe Aliet, Bernard Baudry, ledwie parę kroków jeden od drugiego. Wielcy winiarze. Zwalisty, potężny Aliet, takie same robi wina. Soczyste, zmysłowe, muskularne, a przy tym urzekające. Bernard, bardziej stonowane, ale też mocne, garbnikowe, z odrobina bretta. I wreszcie Gasnier, biodynamik, po którego sięgam … Continue reading