Wolność słowa jest rzeczą niezwykłą, tak niezwykłą, że w historii ludzkości występowała niezwykle rzadko. Do tego stopnia rzadko, że jest wartością, której chronić trzeba za wszelką cenę, choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wolność słowa budzi też protesty, zwłaszcza od kiedy, za sprawą mediów, a przede wszystkim internetu, stała się naprawdę demokratyczna i dla wszystkich dostępna. Oznacza to bowiem, że jest także dostępna dla głupców, oszczerców i ludzi podłych. Często służy temu by kogoś zniszczyć, a jednak jej ograniczanie jest bardziej niebezpieczne od zagrożeń, które niesie jej nadużywanie.
Parę tygodni temu Jongleur wspomniał piosenki Jana Krzysztofa Kelusa, barda podziemia i aktywnego działacza antykomunistycznej opozycji, który zarzucił, Adamowi Michnikowi, dawnemu towarzyszowi z podziemia, tłumienie wolności słowa. Michnik bowiem pozwał kilku najbardziej zajadłych, znieważających go oszczerców do sądu. Kelus twierdzi, że Michnik zastrasza swoich krytyków pozwami sądowymi i tak naprawdę jest to kneblowanie ust przeciwnikom. Ciekawy dylemat. Jongleur chciałby stanąć w tym sporze po stronie Kelusa, idealistycznie uważając, że wolność słowa jest także dla łgarzy, bo inaczej jej po prostu nie ma. Z drugiej jednak strony, kiedy prezes K. po którego w stanie wojennym ubekom nie chciało się nawet przyjść, zarzuca Michnikowi, że stał po stronie ZOMO, to Jongleurowi chce się po prostu rzygać. Tego dylematu Jongleur nie potrafi rozstrzygnąć, chce natomiast podkreślić, że dzięki wolności słowa dochodzą też do głosu ludzie mądrzy i dobrzy. Niektórzy piszą także blogi. Na przykład Missjonash. To przykład osoby, która z potrzeby serca pisze o rzeczach ważnych, pisze w sposób tak bezpośredni, że może wydać się naiwny, bez pozerstwa pisze rzeczy, z którymi Jongleur czasami się nie zgadza, ale zawsze musi je przemyśleć. Więc próbuje. Takie są uboczne skutki wolności słowa. Blog Okiem Obserwatora znajdziecie w zakładce Polecane strony i blogi. Warto. Warto też posłuchać starej piosenki Moustakiego.
Przykładem winiarskiej wolności słowa niech będzie P’tit Barriot, autorskie wino Marca Barriot z Roussillon. 100% syrah, maceracja węglowa, brak siarczynów. Nic się nie zgadza, a wino wciągające.
P’tit Barriot wciągające i to bardzo – piękne wino.
Dziękuje Ci bardzo. Poczułam się wzruszona. Faktycznie telepatia :))