Bunt na pokładzie PIS, wzbudził liczne komentarze w mediach. Najpierw były zakłady: wyrzucą czy nie wyrzucą? Sami wyjdą i założą nową partię czy nie? I tak dalej. Wreszcie wyrzucili. Nawiasem mówiąc guzik to Jongleura obchodzi, warto jednak na marginesie zwrócić uwagę na dwa aspekty tej sprawy.
Niezależnie od zaklęć ziobrystów, notabene samo to określenie, ukute przez media jest pewną, całkowicie zbędną nobilitacją, otóż chodzi po prostu o przejęcie wpływu nad kasą. Bo co mogą reformować Ziobro z Kurskim i Cymańskim – chyba tylko redystrybucję przychodów. A są one niemałe. W końcu PIS jest drugą siła w parlamencie i łożymy na nich niemało. Jest się o co bić i warto ryzykować
Kwestia druga to postawa prezesa K. Gołym okiem widać, że jego czas minął. Anachronizm poglądów, niezrozumienie świata, sprawiają, że może być tylko kustoszem smoleńskiego muzeum. Kaczyński już nigdy nie będzie premierem, ba, jego czas jako lidera także się kończy. Obecnie staje się, jak to ktoś bezwzględnie ujął, czymś w rodzaju funduszu emerytalnego dla otaczających go aparatczyków. Ich wewnętrznymi rozgrywkami i problemami ludzie przestają się ekscytować. To koniec pewnej epoki i Jongleur żegna ja bez żalu
http://youtu.be/xw_OEU2U4W8