Od kilku lat komentatorzy życia publicznego narzekają na głęboki podział społeczeństwa jaki dokonał się za sprawą toczącej się wojny między Trzecią a Czwartą RP. Podział, który uniemożliwia porozumienie, który blokuje kapitał społecznego zaufania, który ciągnie w dół poziom publicznego dyskursu. Niektórzy mówią wręcz o „przemyśle pogardy” i co ciekawe najgłośniej mówią o tym akurat Ci, którzy odmawiają adwersarzom nawet minimum przyzwoitości. Słowem ponuro. Ostatnio jednak Jongleur dostrzega światełko nadziei. Otóż po przegranych wyborach pani Zuzanna Kurtyka (kandydatka PIS do Senatu) powiedziała: „Cieszę się, że nie weszłam do Senatu, bo nie odnalazłabym się w takim parlamencie”. Jongleur podziela tę radość i również cieszy się, że pani Kurtyka nie weszła do Senatu. A więc można, naprawdę można znaleźć coś co łączy, zagorzałych wydawałoby się przeciwników. Fakt ten wprawił Jongleura w prawdziwie podniosły nastrój, który podtrzymuje popijając trzydziestoletnie sherry Palo Cortado od Antonio Barbadillo. Wino o niezwykłej elegancji, pełne finezji, bardzo aromatyczne, o czystym, głębokim smaku. Świat wydaje się niemal idealny, więc z kieliszkiem w ręku Jongleur słucha Grega Lake’ a filaru tria Emerson, Lake & Palmer w nieco przewrotnej piosence Lucky Man.
Porozumienie ponad podziałami
Posted under Twórczość,Życie i wino and tagged with Greg Lake, lucky man, senat, wybory, Zuzanna Kurtyka
Comments (0)
Comments (0)