Zaskoczony Jongleur, dowiaduje się z prasy, że wszystkiemu ostatnio winien jest Palikot. Jako żywo przypomina to zaklinanie deszczu przez afrykańskich szamanów. Najpierw z obozu urzędującego premiera, który wygrał kolejne wybory i w związku z tym dalej będzie premierem, doszły głosy, że z Palikotem nigdy. Największa partia opozycyjna już podczas kampanii rzuciła hasło Tusk = Palikot w rządzie, co miało w zamyśle, zdyskredytować Tuska. W efekcie wyborcy zagłosowali na obu panów, po raz kolejny pokazując prezesowi K., że jego strategiczny geniusz mają tam gdzie pan prezes może ich pocałować. Palikota, który bezczelnie ukradł ich elektorat miesza z błotem najmniejszy klub w nowym sejmie czyli SLD. To zabawne, bo Palikot w kampanii odwołał się właśnie do klasycznych lewicowych atrybutów. No i oczywiście Palikota nie lubi również PSL, co z kolei nie dziwi, gdyż to ugrupowanie od lat jako jedyną zaletę ma tak zwaną zdolność koalicyjną. Mówiąc po ludzku oznacza to, że PSL może z każdym, to znaczy z każdym, który może wnieść w posagu stołki. Czyli PSL musi Palikota olać z urzędu, bo on akurat nie zagwarantuje posady np. Pani Ministerki Fedak. Zostawmy jednak polityków, bo po tej bezideowej na ogół zgrai wiele spodziewać się nie należy. Co ciekawe natomiast, że Palikota dyskredytuje również wielu blogerów – obserwatorów życia politycznego, zarzucając mu głównie pozerstwo, nihilizm i awanturnictwo. Jongleur, który zresztą na Palikota nie głosował, ma w związku z tym parę pytań:
Czy awanturnictwem jest wieszanie krzyża w Sali sejmowej pod osłoną nocy, czy zgłoszenie oficjalnego wniosku na ten temat do sejmu?
Czy jest to temat zastępczy, czy jednak zasadniczy w kontekście państwa świeckiego, o tym decydować powinni ci, którym, to przeszkadza, a nie którzy to popierają lub którym to wisi. Demokracja to w końcu nie tylko rządy większości, ale przede wszystkim system, który chroni mniejszość przed tyranią większości
Legalizacja marihuany. Czy awanturnictwem jest podniesienie tematu restrykcyjnego, za to kompletnie nieskutecznego prawa antynarkotykowego, a przy tym tolerancji wobec alkoholu, którego dowiedzione skutki zdrowotne są znacznie gorsze od marihuany?
Czy wreszcie awanturnictwem jest próba realizacji wyborczych obietnic? – bo właśnie to Palikot robi – fakt, że wśród naszych polityków zakrawa to na dziwactwo.
Czy awanturnictwem nie jest przypadkiem podważanie legalnie wybranych organów Państwa przez zwolenników tak zwanej IV RP ?
Czy awanturnictwem nie jest zamach na OFE podyktowany jedynie potrzebami budżetu, który zrównoważyć można bardziej sensownie ograniczając rozrzutność np. KRUS i wiele innych przywilejów kompletnie bezsensownych a kosztownych jak choćby słynne becikowe? No ale to wymaga odwagi.
W tym momencie Jongleur musi się napić, a ponieważ pije za swoje, tym razem sięga po wino tanie, choć całkowicie pijalne. Fronton z Auchan, jest proste, czyste i bezpretensjonalne.
Słucha przy tym nieśmiertelnej ballady Brassensa Le Roi de Cons, której tytułu ze względu na wrodzoną skromność nie przetłumaczy.
http://youtu.be/nfY9JDp5Zb4
za to dla chętnych polska wersja według Zespołu Reprezentacyjnego. Jongleur ostrzega, że tylko dla słuchaczy, którzy ukończyli 18 lat i na ich własną odpowiedzialność
„Pijąc Falerno” czy tak pisze się markę wina? Przypomina mi się Asnyk. Dziękuję za komentarz o Spartakusie (nie ma to nic wspólnego z panem Palikotem :))). Masz rację, były powstania wygrane te Wielkopolskie i Śląskie, a mnie przypomina się film „Perła w koronie”. Jednakże to inny wymiar powstań, a zresztą dajmy temu pokój. Obecnie zajmuję się II WŚ i chwilowo omijam czasy międzywojenne i dalsze. Tak czy owak bardzo Ciebie lubię, natomiast trochę mniej pana Palikota choć pewnie jestem niesprawiedliwa, bo by poznać człowieka trzeba jak powiada chińskie przysłowie, „trzeba przejść siedem mil w jego butach”. Niech urządza wszelkie hucpy, byle były z pożytkiem dla Polski. Dobrego winka życzę :)))
Jeszcze jedno, nie pij za dużo mimo, ze za swoje, bo może się to skończyć, uzależnieniem. Dobrze, ze Missjonash tu nie zagląda :))). Ja oczywiście żartuję 🙂 Całe życie nie tknęłam żadnego alkoholu, a tak ślicznie zachęcasz 🙂 Jakieś wino, a szczególnie pół wytrawne z jakimś dodatkiem goryczki, ale nie zbyt wielkiej i oczywiście oczywiście odrobinę, ale to odrobinę słodkie. Jakie najlepsze??? Cieplutko pozdrawiam 🙂