Proponując dzisiejszy temat Winnych Wtorków, Jongleur chytrze szukał alibi, które pozwoliłoby mu bezkarnie spróbować kilku win z ulubionej prowansalskiej apelacji Bandol. Właśnie tu bowiem powstają jedne z najbardziej długowiecznych, czerwonych win Francji. Na zboczach masywu Saint-Baume, od lat wytwarza się wina z przeważającym udziałem odmiany mourvèdre, uzupełnianej w różnych proporcjach przez syrah, cinsault i grenache, dojrzewające co najmniej 18 miesięcy w dębowych beczkach. W rezultacie, jak piszą przewodniki, otrzymuje się wino pełne, mocno garbnikowe, z charakterystycznym posmakiem pieprzu. Spokojnie może dojrzewać 15 lat i dłużej, nie tracąc nic ze swojej siły i bogactwa.
Niedziela – Les Adrets 2008
Czerwony Bandol z Moulin de la Roque – dobrej spółdzielni w Le Castellet. Gleby gliniasto wapienne i piaszczysto wapienne. Mourvèdre (95%) i carignan. Aromaty czerwonych owoców, skóry, cedru. Trochę odbiega od klasycznego obrazu bandol – ani bardzo potężne, ani przebeczkowane czy przegrzane. Przeciwnie, bardzo soczyste, trochę rustykalne, garbniki zaznaczone ale niezbyt potężne. Dobry początek, za 9 euro więcej niż codzienne wino. Niemniej łatwe jak Easy Living w wykonaniu Uriah Heep
Poniedziałek – Les Restanques de Pibarnon 2005
Poważniejsze wino, można je nazwać drugim winem z Château Pibarnon. Mimo mniejszej zawartości mourvèdre (70%) i sporego udziału grenache, znacznie mocniejsza struktura niż w winie sobotnim. Bardzo intensywne aromaty jagód, jeżyn i czerwonych porzeczek oraz lukrecji i przypraw. Nuta oksydacyjna. Dobra kwasowość i mocne garbniki trzymają to wino w pionie. Pozostaje jednak wrażenie, że to szczytowy moment rozwoju i lepiej nie będzie. .
Odpowiedni wydaje się tu kawałek Grand Funk Railroad z 1969.
Wtorek – Château de Pibarnon 2003
Winnica Château de Pibarnon, na niewielkiej przełęczy zwanej Colline du Telegraphe, na wysokości około 300 m. Dzięki temu winorośl chroniona jest przed często tu wiejącym zimnym mistralem. Również wyjątkowe, w stosunku do innych części Bandol, są gleby. Mniej tu granitów, a znacznie więcej triasowych wapieni, którym wina zawdzięczają niezwykłą finezję aromatów i elegancję. Elegancja – bez wątpienia, ale tym co wyróżnia Château Pibarnon to skupienie. To koncentracja, ale nie napakowanego sterydami kulturysty, lecz wykutej z granitu rzeźby. To niezwykła twardość, połączona z zaskakującą miękkością dojrzałych tanin. Wino otwiera się bardzo powoli. Potrzeba kilku godzin aby odezwała się prawdziwa feeria aromatów balsamicznych, żywicznych, korzeni i przypraw, cedru, by wreszcie przedrzeć się do owocu. W ustach wciąż i przetrwa pewnie jeszcze ładnych parę lat. Wielkie wino z wielkim potencjałem dojrzewania. Pasuje do tego mocna muzyka. Utwór długi jak wino. Iron Butterfly