Jongleur nie przepada za czerwoną klasyczną rioją. To znaczy nie przepada za jej obecnymi interpretacjami, co nie znaczy że są to wina złe. Przeciwnie, są coraz lepsze i coraz bardziej przewidywalne. Doskonałe do sączenia w wygodnym fotelu, kiedy nie za bardzo chce się myśleć o tym co się sączy. Jongleur już wie co będzie pić na starość – Mugę Crianza. Teraz jednak zarówno z uwagi na portfel jak i stan umysłu szuka dla potrzeb winnego wtorku (nawiasem mówiąc dla Jongleura każdy dzień jest winny) czegoś bardziej ożywczego. I znajduje. To Monopole z rocznika 2010 czyli biała rioja wytwarzana przez C.V.N.E. jednego z najbardziej dla regionu zasłużonych producentów, ostatnio we władaniu Freixneta. Viura, inaczej macabeo to trudny szczep, jeśli chce się z niego zrobić wino lepsze niż bankietowa masówka. Dlatego chyba do produkcji białej riojy władze regionu dopuszczają coraz to nowe szczepy – ostatnio chardonnay. W ten sposób odchodzą w niepamięć kolejne fajne wina na rzecz bezosobowej poprawności. Niemniej jednak dziś na stole z okazji Winnych Wtorków czysta viura. No prawie czysta, bo przyznają się do odrobiny malvasii i garnachy. Przyznać trzeba, że winemakerka Maria Larrea wykonała doskonałą robotę. Wino ma ładny aromat cytrusów z mocnymi nutami skórki jabłek i akcentem ciasta. Mimo sporego ekstraktu nic w nim z ospałości tak często spotykanej w macabeo. Przeciwnie, wino jest czyste i rześkie z posmakiem cytryny i wyraźnym akcentem wapiennej skały. Ma ciało i dobrą kwasowość. Żywe i szczęśliwie bez żadnej beczki, pokazuje bardziej elegancką stronę viury. Nieźle wydane 37 zł. Z kieliszkiem w ręku Jongleur słucha utworu z odpowiednim do białej riojy tytułem A Whiter Shade of Pale grupy Procol Harum. To taki sam nestor w muzyce rockowej jak C.V.N.E. w riojańskich winnicach. Ale brzmi nadal całkiem świeżo.
http://youtu.be/5T7WujWrn7c
Monopole 2010
Rioja DOCa
Compañia Vinicola del Norte de España
Importer – El Catador
Jongleurowi marzy się na starość Muga Crianza, przez co wujkowi Mattowi trochę nieswojo, bo ma teraz poczucie, że nie docenił wina, które najwyraźniej należało wychwalać. Ale wujek Matt pociesza się tym, że Muga mu naprawdę smakowała, choć pochwalną laurkę nieopatrznie otrzymała Iberica.
Ale na starość, kiedy nie bedzie mnie ciekawic co sączę