Kłopoty Jongleura z firmą COS ciągnęły się od zawsze czyli od dawna. Raz nie było wina, innym razem nie było właścicieli w winnicy, a jak już się pojawili to nie było tam Jongleura. Degustacje były wiec zawsze przypadkowe, wyrywkowe, niespodziewane. Wina zawsze miały jednak niezwykłą moc przyciągania. Prawie zawsze zbyt młode, zbyt świeże, z delikatną oksydacja, nieoczywiste a jednak kuszące. Kiedy więc na Jongleura padł wybór win na wtorkowe degustacje, przewrotnie zaproponował Sycylię, pamiętając, że w piwnicy tuła się butelka nero d’avola z winnicy COS właśnie, z pewnością dobrze już dojrzała – Scyri 2001.
Scyri to wino znajdujące na antypodach powszechnych wyobrażeń o Sycylii. Nie ma w nim ciężkich, asfaltowych aromatów, tak częstych w nero d’avola, zamiast tego przenikliwa świeżość, z zapachem jagód, jeżyn i wiśniowych pestek. Nie ma potężnego ekstraktu i posmaku słodyczy, zamiast tego finezja i lekkość, podkreślona nutą oksydacji, ale nie tą kwaśną, octową, tylko czystą, dekadencką, zaznaczającą mijający czas, ale jednocześnie głoszącą pochwałę dobrej kondycji. Wyjątkowa chwila z wyjątkowym winem. Dobrze, że są jeszcze tacy winiarze. Z takim winem Jongleur zniesie, choć niezbyt jednak długo, nawet brednie pani Pawłowicz
A cóż innego można zaproponować do posłuchania? Może jakąś tarantellę. Ale wolę to, zwłaszcza z gitarą Slash’a
Jongleur, wkurzasz mnie często, zwłaszcza jednostronnością komentarzy politycznych, a w zasadzie nawet tylko tym przywiązywaniem wagi do politykowania :). Ale przynajmniej czasem puszczasz niezłą muzę i prezentujesz ciekawe wina. To Nero d’Avola 2001 to szok dla mnie jakiś, choć parę ciekawostek paroletnich mi się zapamiętało. Ze względu na jedzenie i klimat wolę białe, ale parę świeżych, lekkich czerwonych też mi się trafiło. Sycylia to starożytny kraj, do tego wyspa, modom podlegają niekoniecznie i nie wszędzie. A wina robią czasem bardzo ciekawe – na niektóre trzeba poczekać i to nie tylko na te z okolic Etny.
Ciesze się, że wina i muzyka smakują. A komentarze… no cóż, przyznam się, że na polityce się nie znam, raczej wkurza mnie głupota i nietolerancja. Panu premierowi obecnemu też się chyba czasami dostało. Jednak pierdolenie o zamachu i podpalanie państwa w imię chorych ambicji zawsze gorsze jest niż nieudolność rządzenia.
pozdrawiam
Jongleur